There was a problem loading image 'images/HerzHomberg_pict.jpg'
There was a problem loading image 'images/HerzHomberg_pict.jpg'
Żydzi do Nowego Żmigrodu przybyli około połowy XVI wieku, co ma zapewne związek z tym, że miasteczko przeszło z rąk rodu Bogoriów w posiadanie Stadnickich, którzy chętnie osiedlali żydów w swoich dobrach, gdyż spodziewali się, że dzięki ich obecności, miasto będzie miało szansę rozwoju ekonomicznego. Nie tylko pozwalali się osiedlać, ale także wspierali ich i traktowali na równi z chrześcijanami. Z kolei wyznawców judaizmu przyciągnęła bliskość szlaku handlowego między Węgrami a Rzeczpospolitą. Żydzi zajmowali się handlem winem, końmi, drewnem i zbożem, a także - krawiectwem, kapelusznictwem, prowadzeniem karczm i młynów. Warto zauważyć, że rozwój populacji żydowskiej był niezwykle dynamiczny – już pod koniec XVI wieku został utworzony kahał (najniższa jednostka administracyjna), w 1606 roku odnotowano istnienie synagogi, a w latach 1792-1806 w Nowym Żmigrodzie funkcjonowała szkoła żydowska.
Rządy Rzeczpospolitej Obojga Narodów praktycznie nie mieszały się do spraw żydowskich, wskutek czego prowadzili oni żywot odrębny; oprócz płacenia stałych podatków państwu czy opłat na rzecz właściwej rady miejskiej, żydzi nie mieli nic wspólnego z instytucjami państwa. Nic zatem dziwnego, że wśród żydów polskich wyrodziła się odrębność, a przejawem tego separatyzmu był cały ustrój kahałów, sądownictwo, a szczególnie język i szkolnictwo. Żydzi tworzyli ośrodki i środowiska zachowujące odrębne od chrześcijan prawa, zwyczaje i tradycje. Jednym z przejawów tego było wysyłanie swych synów do własnych szkół wyznaniowych o charakterze elementarnym. Szkoły izraelickie w początkach czasów galicyjskich nadal funkcjonowały według dotychczasowych wzorów organizacyjnych. Wpływ na to miał tradycyjnie niechętny stosunek żydów do publicznych szkół chrześcijańskich. Zasadniczy trzon izraelickich szkół elementarnych tworzyły prywatne chedery. Organizowano je w każdym kahale, nieraz w większej liczbie. Skromna wiedza, którą chłopcy w nich zdobywali, w powszechnym mniemaniu żydów uznawana była jednak za wystarczającą. Do szkół tego typu chodziło dużo dzieci, dlatego często były one przepełnione oraz panował w nich zaduch i brud. Niejednokrotnie chedery nie miały własnego budynku, a nauka odbywała się w mieszkaniu nauczyciela. Najubożsi chłopcy żydowscy uczęszczali do szkół Talmud-Tory utrzymywanych przez kahały, natomiast znacznie rzadsze były jesziby stanowiące swoiste uniwersytety religijne. Jak zauważał M. Bałaban: „Dzięki temu Żydzi polscy znali Talmud wspaniale, wiecznie nad nim ślęczeli i w nim widzieli jedyną wiedzę godną nauki. Kto nie znał Talmudu, był nieukiem, chłopem (am-arec), temu żaden szanujący się ojciec nie oddałby córki, a w gminie był przedmiotem wyszydzań i drwin”. Równocześnie jednak historyk krytycznie oceniał znaczenie takiego nauczania: „Oprócz nauk teologicznych, potrzebnych wówczas i sędziemu żydowskiemu, i każdemu innemu żydowi, niewiele wynosił uczeń z tych szkół: trochę rachunków, pisanie listów żydowskich i nic więcej”. Dość podobnie XIX-wieczne żydowskie szkolnictwo wyznaniowe charakteryzował w swych wspomnieniach J. Słomka z Dzikowa koło Tarnobrzega: „Oświata u żydów była początkowo bardzo niska, byli na ogół głupsi od katolików. Dzieci uczyły się tylko na Talmudzie, a nauka odbywała się po domach grupami i była prowadzona przez żydów, którzy posiadali już pewną wiedzę. Starali się, aby każde dziecko znało przynajmniej Dekalog”.
W 1772 roku nastąpił pierwszy rozbiór Polski, a żydzi z tej części Rzeczpospolitej, którą wówczas wcielono do monarchii habsburskiej i nazwano Galicją, przeszli od razu bez swej wiedzy i woli pod inne panowanie. A nowy rząd patrzył bezradnie i nie bardzo wiedział, co zrobić z tą zwartą masą żydów, rządzącą się samodzielnie i mówiącą łamaną niemczyzną. Ale wkrótce można było się przekonać czym różniła się tolerancyjna Rzeczpospolita Obojga Narodów od nowoczesnego państwa policyjnego, jakim była ówczesna Austria…
W początkach czasów zaborowych, młodzież żyjąca w Galicji (niezależnie od przynależności religijnej) miała uczęszczać do najbliższej rzymskokatolickiej szkoły trywialnej lub głównej. Z tego powodu, pomimo przymusu szkolnego, żydzi niechętnie wysyłali swe dzieci do szkół publicznych, aby nie zetknęły się z religią chrześcijańską i nie zatraciły przywiązania do swego wyznania i języka. Aby nie zniechęcić potomstwa Izraelitów do uczęszczania do szkół, władze ustaliły, że uczniowie wyznania mojżeszowego będą wchodzić do budynku szkolnego po zakończeniu modlitw odmawianych przez dzieci katolickie na początku lekcji, a po zajęciach wychodzić przed modlitwą kończącą naukę. Ponadto zarządzeniem z 1783 roku zadysponowano, by w podziale godzin naukę religii chrześcijańskiej umieszczać na pierwszej lub ostatniej godzinie, żeby żydzi o godzinę później przychodzili do szkoły lub wcześniej z niej wychodzili. W późniejszym okresie Izraelici zobowiązani byli posyłać dzieci do szkół chrześcijańskich jedynie tam, gdzie nie udało się im zorganizować własnych szkół ludowych.
Cesarzowa Maria Teresa, a później cesarz Józef II zajęli się nie tylko edukacją ludności chrześcijańskiej, ale starali się także uporządkować kwestię oświaty żydowskiej. W myśl ich zamierzeń izraelickie niemieckojęzyczne szkoły ludowe miały stać się częścią większego krajowego programu organizowania edukacji ludu, dlatego w 1776 r. władze państwowe wydały stosowną ustawę zatytułowaną Judenordnung. Poprzez ten akt prawny Austriacy dążyli do ujęcia dotychczasowego żydowskiego szkolnictwa elementarnego w określony system organizacyjny. Zasadniczo dokument ten dotyczył tylko szkół najniżej zorganizowanych, czyli chederów i szkół Talmud-Tory. Państwo chciało wprowadzić do nich czytanie i pisanie po niemiecku, co miało doprowadzić do zniemczenia ludności izraelickiej, a następnie do pozyskania jej do procesu germanizacji zajętych ziem. Każdy kahał został zobowiązany do utworzenia u siebie chederów. Ich nauczyciele musieli organizować tygodniowe, a rabini doroczne egzaminy z młodzieżą, i to w obecności rodziców. Żydom zezwolono tworzyć (pod nadzorem władz politycznych) szkoły główne – normalne i trywialne. Pozwolenie rządu, które w innych krajach monarchii spowodowało wielki napływ młodzieży żydowskiej do szkół publicznych oraz organizowanie licznych szkół przez kahały, w Galicji nie odniosło spodziewanego skutku, a wręcz wywołało opór i nieufność. Żydzi bowiem mieli swoje szkoły, które im zupełnie wystarczały, natomiast wszystkie inne placówki edukacyjne uważali za zbyteczne, a nawet za szkodliwe, bo odwodzące dziecko od „żydostwa”, a wiodące „do chrztu”. W konsekwencji żadna gmina izraelicka nie chciała założyć szkoły, a do szkół chrześcijańskich uczęszczało bardzo mało dzieci wyznania mojżeszowego. Dlatego rząd wydawał coraz ostrzejsze polecenia, czyniąc kahały odpowiedzialnymi za uczęszczanie młodzieży żydowskiej w wieku poniżej 13 lat do szkół publicznych, lecz i to nie na wiele się zdało.
Sprawy oświatowe zostały uporządkowane przez Józefa II w patencie (tolerancyjnym) dla Galicji z 1789 roku, który wprowadzał dla żydów własne szkoły trywialne (w mniejszych miastach) oraz główne – normalne (w większych miastach), do których miał uczęszczać każdy żydowski chłopiec. Dokument likwidował dotychczasową władzę kahału, a w jego miejsce wprowadzał gminę wyznaniową.
Wspomniany akt prawny zawierał statut organizacyjny żydowsko-niemieckich szkół ludowych oraz seminarium nauczycielskiego kształcącego nauczycieli na ich potrzeby. Szkoły tworzone dla Żydów od czasów józefińskich nazywano „deutsch-judische” albo „judisch-deutsche” i dzieliły się one na trywialne i normalne, czyli główne. W Galicji pierwsza szkoła niemiecko-żydowska (o statusie głównej) powstała we Lwowie. Stało się to przed 1784 r. Jeszcze w tym samym roku szkoły trywialne zorganizowano w Przemyślu, Tarnopolu, Tarnowie, Stanisławowie, natomiast rok później m.in. w Rzeszowie. W 1786 r. w Galicji było 13 szkół ludowych niemiecko-żydowskich (na ogólną liczbę 56 wszystkich szkół ludowych. Działalność tych szkół zależała od tego, czy udało się do nich znaleźć właściwą kadrę pedagogiczną. W kolejnym etapie wdrażania powyższych decyzji należało wyszukać miasta i miasteczka odpowiednie do założenia tych instytucji oraz pedagogów ze stosownymi kwalifikacjami. Ta druga kwestia została załatwiona w ten sposób, że początkowo ściągnięto niemieckojęzycznych nauczycieli z Czech, Moraw, itp. Od żydowskich nauczycieli wymagano takich samych kwalifikacji jak od chrześcijańskich (ukończona szkoła normalna i dwumiesięczny kurs preparandów). Oprócz tego musieli oni składać egzamin z religii u swego rabina. Jednak niemieckojęzyczni nauczyciele żydowscy przez galicyjską ludność izraelicką uważani byli za obcych i heretyków prowadzących dzieci na manowce. Dlatego osoby te musiały polegać wyłącznie na lokalnych władzach austriackich i policji, by przy pomocy grzywien i innych środków przymusu wyegzekwować od żydów wymagania państwowego systemu szkolnego.
W Nowym Żmigrodzie szkoła deutsch-judische została założona w 1792 roku i istniała do 1806 roku. Jak podają Schematismusy dla tego okresu, nauczyciel nazywał się (prawdopodobnie) Lasig (lub Lauffig). Biorąc pod uwagę wymagania, jakie stawiano nauczycielom raczej nie był rodowitym mieszkańcem Nowego Żmigrodu.
Warto zauważyć, że w okresie w którym w Nowym Żmigrodzie funkcjonowała szkoła żydowska, dokumenty nie wymieniają żadnej innej placówki pedagogicznej, a pierwsza wzmianka o istnieniu szkoły trywialnej pojawia się dopiero w Schematismusie z 1818 roku…
Szkoły trywialne miały prawie w całości charakter koedukacyjny, tzn. że do tych placówek uczęszczali chłopcy oraz dziewczęta. W celu właściwego funkcjonowania szkół żydowskich, władze austriackie postanowiły wprowadzić funkcję naczelnego inspektora szkół żydowskich, co okazało się zadaniem bardzo trudnym do realizacji, gdyż musiał to być żyd z wyższym wykształceniem pedagogicznym i ogólnym, a takiego w Galicji nie znaleziono. Jednak (choć z trudem) wyszukano odpowiednią osobę. Był nim Herz Homberg, pochodzący z Pragi, który w latach 1787–1799 był głównym nadzorcą niemieckiego systemu szkolnictwa żydowskiego w Galicji. Homberg w pełni popierał austriacką politykę przymusowego oświecenia żydów i mimo ich sprzeciwu już od pierwszych miesięcy sprawowania swego urzędu rozpoczął program reformy oświaty w oparciu o model państwowej szkoły publicznej. Celem szkół było nauczanie j. niemieckiego i hebrajskiego (zamiast jidysz), wprowadzanie klas w zależności od wieku i zdolności uczniów, ich doskonalenie moralne, przygotowanie do handlu i rzemiosła oraz troska o edukację osób ubogich. W myśl zarysu organizacyjnego, szkoły żydowskie nie różniły się od szkół chrześcijańskich, z tym tylko, że w szkołach żydowskich nie uczono religii. H. Homberg dobrze znał swoich pobratymców i wiedział, że jeśli wprowadzi do szkół naukę religii, to wówczas żaden ojciec nie pośle tam swojego dziecka. Nauka w szkole normalnej odbywała się przez dwie godziny rano i dwie po południu. W piątek po obiedzie była rekreacja. Nauka odbywała się także w niedziele, podczas, gdy sobota była wolna.
Szkoły – jak podaje M. Bałaban, „mieściły się już to w budynkach kahalnych, już to w ubikacjach, wynajętych umyślnie na ten cel. /…/ Ubikacje szkolne były zazwyczaj brudne, rzadko je bielono i zwykle przed egzaminem publicznym uskuteczniano to pobieżnie. Dachy zazwyczaj dziurawe, a w klasach wilgoć. O lichą klamkę do drzwi, lub o poprawę pieca musiał wnosić nauczyciel do Konferencji, ta do Kreisamtu, a Kreismat przekazywał znów Kahałowi. Kahał zazwyczaj się nie spieszył i musiano nieraz urgować po kilkakroć i nakładać grzywny, zanim zrobiono najmniejszą reperaturę. Gdy zaś nauczyciele, nie mogąc się doczekać naprawy, sami wprost udawali się do cyrkułu, wnosił Kahał zażalenie na nich tak, jakby sam nie był winien w tej sprawie. /…/ Jeszcze gorzej było z drewnem na opał. Prawie zawsze było już dobrze zimno, kiedy szkoły nie miały jeszcze drzewa na opał. /…/ Czynsz najmu wzrastał z każdym rokiem, a ponadto nikt nie chciał wynająć lokalu na szkołę, a jeśli się dał skusić wysokością czynszu, dziękował Bogu, że się jej pozbył. /…/”.
Polityka szkolna względem żydów galicyjskich realizowana przez Józefa II okazała się dla tej ludności bardzo uciążliwa. Dlatego wspomniana reforma z 1789 roku z dużym trudem znajdowała wśród nich poparcie, Izraelici bowiem woleli pozostawać przy dotychczasowej praktyce wysyłania dzieci do chederów lub szkół typu Talmud-Tora. Wynikało to też ze znaczenia kahałów w codziennym bytowaniu ich członków. Władze państwowe, aby zachęcić ludność izraelicką do edukowania się w szkołach ludowych, wprowadzały dla osób uchylających się od tego obowiązku różne restrykcje. Mianowicie nakazały nie dopuszczać do kształcenia rzemieślniczego tej młodzieży, która wcześniej nie ukończyła żydowskiej szkoły ludowej. Ponadto na rodziców nieposyłających swego potomstwa na naukę szkolną miano nakładać kary pieniężne w wysokości 2 zł reńskich. By zmusić żydów do chodzenia do szkoły publicznej, wydano w 1792 r. patent mocą którego zabroniono małżeństw tym młodzieńcom i dziewczętom, którzy nie ukończyli szkół publicznych lub nie wykazali się świadectwem z egzaminu prywatnego z zakresu programu szkolnego (zdobycia umiejętności czytania i pisania po niemiecku). Od tego czasu (nieraz nawet kilka razy w roku) przypominano w synagogach, iż przy ubieganiu się o zgodę na zawarcie małżeństwa lub zdobycie zawodu rzemieślniczego potrzebne jest posiadanie świadectwa ukończenia szkoły publicznej. Prawodawca pragnął w ten sposób przekonać do szkół austriackich nieufnie nastawionych rodziców oraz zmusić do uczęszczania do nich dzieci. Żydowskie szkoły ludowe na ogół nie cieszyły się ani wielką frekwencją, ani sympatią ludności izraelickiej. Żydzi wykazywali wobec nich dużą nieufność, co przejawiało się w nieregularnym uczęszczaniu na naukę. Ludność ta z niechęcią podchodziła do oświaty publicznej, obawiając się wynarodowienia swych dzieci, gdyż dość często w placówkach tych uczyli niemieckojęzyczni nauczyciele. Poza tym rodzice nie ufali uczącym, którzy co prawda byli żydami, ale upoważnionymi i kontrolowanymi przez kościelne (katolickie) władze szkolne. Dlatego, gdy tworzono szkoły i wprowadzano przymus szkolny, wykazywali duży opór i woleli płacić kary niż posyłać do nich swe dzieci. Jednak te wszystkie środki nie doprowadziły do celu zakładanego przez państwo. Efektów nie przyniosło nawet usunięcie Homberga z Galicji. Dlatego władze cyrkularne, mając ze szkołami żydowskimi duże problemy administracyjne, dążyły do ich likwidacji. Ostatecznie cesarz Franciszek I na prośbę żydów galicyjskich uczynił to w 1806 roku.
Jak po latach pisał M. Bałaban: „Żydzi galicyjscy odetchnęli. Chasidim i mismagdim postawili na swoim – odcięli Galicję od kultury i świata cywilizowanego na długo… na bardzo długo.”