Społeczność

W całej Polsce działa ponad 16 tys. jednostek OSP. Strażacy nie tylko walczą z pożarami czy skutkami klęsk żywiołowych, lecz także wspierają mieszkańców. Dowożą ludzi do punktów szczepień, zapewniają uroczystą oprawę pogrzebów, rozwożą maseczki, ściągają koty z drzew czy też tworzą publiczność na wszelkiego rodzaju uroczystościach religijnych czy państwowych typu 3 maja czy 11 listopada. Stanowią nie tylko ważny element lokalnego folkloru ale też niezmiernie ważny element każdej kampanii wyborczej. Nikt, kto zamierza startować w lokalnych wyborach samorządowych nie może lekceważyć tej grupy społecznej i zasadniczo nikt tego nie robi. W przypadku gminy Nowy Żmigród na ubiegły rok koszt utrzymania wszystkich 16 jednostek (bo tyle ich w gminie funkcjonuje) wyceniono na ponad 250 tys. zł, a na ten rok na prawie 300 tysięcy.

Według raportu NIK z 2017 roku, tylko 30% istniejących w Polsce jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych jest w pełni przygotowanych do udziału w akcjach ratowniczych – to oznacza, że ich członkowie są odpowiednio wyposażeni i przeszkoleni, mają ubezpieczenie i przeszli badania lekarskie. To do takich jednostek, włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego trafia 70% środków przeznaczonych na finansowanie OSP. Reszta umożliwia funkcjonowanie jednostkom działającym poza systemem, z których większość nie spełnia wymaganych kryteriów i dlatego nie jest wysyłana do pożarów czy wypadków. Są wśród nich i takie, których działalność sprowadza się wyłącznie do organizowania imprez kulturalnych czy edukacyjnych, albo do udziału w zawodach pożarniczych. Albo do wyjechania od czasu do czasu z remizy samochodem strażackim. Problem bowiem w chwili obecnej nie leży w tym, że strażakom z OSP brakuje sprzętu, ale w tym, że brakuje ludzi, którzy mogliby ten sprzęt obsługiwać nie tylko w soboty czy niedziele czy po 17-tej, gdy większość z nas jest w domu ale wtedy, gdy większość jest w pracy. I na nic super nowoczesne systemy alarmowania, skoro strażak jest w pracy kilkanaście kilometrów od remizy. Jeżeli ktoś nie wierzy, to proponuję przeprowadzić prosty test i wezwać wszystkie 16 jednostek OSP z naszej Gminy na określony dzień i określoną godzinę pod Urząd Gminy. Oczywiście, niespodziewanie i przed 15-tą! Ile przybędzie? 3? 4? Patrząc na statystykę wyjazdów naszych jednostek OSP w 2021 roku to wyraźnie widać (dane zostały opublikowane przez portal strazacki.pl; autorzy raportu podkreślają, że zaprezentowane liczby mogą się nieznacznie różnić od rzeczywistych wyjazdów)... UWAGA: w zestawieniu uwzględniono 1134 jednostki OSP, które funkcjonowały w województwie podkarpackim w 2021 roku!

Patrząc obiektywnie, na szczęście znakomita większość pożarów z którymi mają na codzień do czynienia strażacy-ochotnicy to pożary wszelkiego rodzaju nieużytków do których pędzą na sygnale swoimi wypasionymi wozami. Gorzej pewnie by wszystko wyglądało, gdyby przyszło ratować ludzi z płonącego drewnianego domu… Nie oszukujmy się, że nawet wyposażona w super-nowoczesny sprzet jednostka OSP złożona z amatorów jest w stanie zrobić to, co zrobią zawodowcy z PSP. Jest jednak różnica mędzy tymi, którzy ćwiczą gaszenie pożarów płonących budynków a tymi dla których jedyny pożar to płonące ściernisko. Oczywiście, jako, że zabawki dla dorosłych chłopców kosztują więcej, więc nie powinno własciwie nikogo dziwić, że strażacy-ochotnicy chcą te zabawki mieć i stąd biorą się pomysły na zakup nowych wozów strażackich dla OSP Stary Żmigród czy OSP Mytarz, które - jak widać z zestawienia - imponują ilością wyjazdów... Ale, skoro Polskę stać na mnóstwo dziwnych wydatków to pewnie i gminę Nowy Żmigród stać na kupowanie zabawek dla starszych panów?