Jest takie znane powiedzenie, że pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Przekładając to na nasze lokalne podwórko można napisać, że pewne są tylko dwie rzeczy: jednogłośne uchwalenie budżetu Gminy i jego kilkunastokrotna nowelizacja. Temu pierwszemu będą jeszcze towarzyszyć rytualne zaklęcia w rodzaju „jest to trudny budżet nad którym pracowaliśmy w gorącej atmosferze na posiedzeniach komisji budżetowej” sugerujące wielkie spory i dyskusje. A potem ktoś porówna projekt z dokumentem końcowym i okaże się, że nie ma żadnych różnic, nawet kosmetycznych...
Analizując projekt budżetu na 2023 rok trzeba pamiętać, że jest to budżet przedwyborczy, bo wprawdzie wybory mają być dopiero wiosną 2024 roku, ale trudno będzie coś wybudować, by hucznie oddać to na wiosnę. Zatem to, co miało być oddane tuż przed wyborami, będzie oddane wcześniej a później przez pół roku przypominane, by każdy obywatel zapamiętał komu to zawdzięcza i oddał głos na właściwą osobę. Z punktu widzenia wyborczego marketingu takie przesunięcie wyborów na wiosnę to nie jest najlepszy pomysł, chociaż z drugiej strony lepiej dostawać pensję wójta czy dietę radnego pół roku dłużej niż pół roku krócej... ?
Porównując projekt budżetu na 2022 i 2023 rok (w projekcie na 2023 wpisano wprawdzie, że uchwala się dochody budżetu na 2022 rok, więc sugeruję, by to poprawić) trudno nie dostrzec, że dochody w przyszłym roku mają być wyższe prawie o 11 mln zł! Dla tych, którzy już wpadli w zachwyt, mamy przykrą informację – 6 mln z tego to środki otrzymane czy obiecane z „Polskiego Ładu” z których ma być sfinansowana budowa kanalizacji w Starym Żmigrodzie, Grabaninie i Nienaszowie oraz budowa i przebudowa przepompowni ścieków w Starym i Nowym Żmigrodzie. Proszę nie zadawać pytań, co z pozostałymi miejscowościami, bo dla nich będą opracowywane (???) nowe wersje „Szczegółowej koncepcji uporządkowania gospodarki ściekowej”. Takie opracowanie dla Kątów, Desznicy, Jaworza, Skalnika i Brzezowej ma kosztować 61 254 zł, a dla Siedlisk, Makowisk i Łysej Góry trochę więcej, bo 70 848 zł. Czy nie lepiej zamiast kanalizacji mieć szczegółową koncepcję? Gdy będzie już gdzieś dostępna nowa koncepcja to porównamy ją ze starą koncepcją, by się dowiedzieć, co nas czeka w przyszłości bliskiej niczym możliwość żeglowania na zbiorniku Kąty-Myscowa czy przejazd linią kolejową z Jasła do Dębicy.
Wśród dochodów, które zostaną zwiększone kosztem obywateli, bo przecież, by Gmina miała więcej pieniędzy, to ktoś musi za to zapłacić, na pierwszy plan wysuwają się tzw. podatki lokalne:
- podatek od nieruchomości – wzrost o ponad 130 tys. zł
- podatek rolny – wzrost o prawie 120 tys. zł
- podatek leśny – wzrost o ponad 80 tys. zł...
Są też pozytywne informacje: prawdopodobnie nie wzrośnie opłata za oddawanie odpadów, co jest na swój sposób nie tyle zastanawiające, co wręcz przeciekawe. Każdy, komu się zdarzyło słuchać online obrad Rady Gminy, zapewne nie raz czy dwa słyszał, jak wzrost cen paliwa czy płacy minimalnej podraża koszty wszelkich inwestycji. I proszę sobie teraz wyobrazić, że w 2023 roku wpływy z tytułu opłat za odpady, które 2/3 mieszkańców naszej Gminy płaci mają być niższe niż w ubiegłym roku o ponad 180 tysięcy zł a oferta, którą przedstawił lokalny monopolista na rynku odpadów, czyli Ekomax jest wyższa tylko o 27 tys. zł i niższa o prawie 90 tys. zł niż w 2020 roku! W czasach kilkunastoprocentowej inflacji, przy wzroście płacy minimalnej z 3 010 w tym roku do 3 600 zł w lipcu przyszłego roku... Nieprawdopodobna historia, która ma tak proste wyjaśnienie, że aż dziw bierze, iż na to nikt wcześniej nie wpadł, dlatego przedstawiamy mechanizm. Jak wszyscy doskonale wiemy, kampania wyborcza zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym zakończyła się poprzednia. Zasadą funkcjonowania każdego samorządu jest gwałtowny spadek nakładów na inwestycje w dwóch pierwszych latach kadencji, a potem ich gwałtowny wzrost, by w gorącym czasie przed wyborami, rządzący mogli dużo otwierać i przecinać wstęgi. Wszyscy doskonale wiemy, że np. nie dokonuje się likwidacji czy reorganizacji szkół w ostatnim roku kadencji, bo są to sprawy kontrowersyjne a wszyscy rządzący przed wyborami, by zachować władzę na następną kadencję, muszą elektorat dopieszczać, by im na kolejne lata powierzył znowu władze. Znamy to wszyscy, bo przecież stąd się biorą opinie, że wybory powinny być co dwa lata. Nikt z nas nie lubi płacić więcej za odpady, choćby to było miesięcznie nawet mniej niż kosztuje paczka papierosów, którą wypalamy dziennie. Z punktu widzenia każdej władzy należy zatem unikać wszelkich podwyżek, zwłaszcza za odpady, bo to każdego dotyczy a wkurzony elektorat może głosować inaczej niż rządzący by chcieli. Cóż zatem można zrobić? Cóż, trzeba podnieść opłaty za odpady w środku kadencji do takiego poziomu, by można w roku przedwyborczym je zachować na takim samym poziomie, a nawet obniżyć. I przy okazji pochwalić odpowiedzialność elektoratu, że to dzięki jego zasłudze i ekologicznej świadomości. Elektorat niczym pelikan zasadniczo jest tak naiwny, że im większa bzdura tym łatwiej to połknie. Nie wierzycie? Gmina daje wam bezpłatnie worki na odpady, które kupuje z tych pieniędzy, które płacicie za odpady. I co? Bezpłatne? Niektórzy zresztą zapewne pamiętają czasy, gdy sieci komórkowe dawały pakiet „1000 bezpłatnych sms-ów”? SMS-y były bezpłatne tylko pakiet kosztował 10 zł... ? Mechanizm jest bardzo prosty: wystarczy szacunkowo (to słowo-klucz) określić poziom odpadów na jakimś niebotycznym poziomie, dostać ofertę, podwyższyć opłaty a potem przez najbliższe lata grać rolę „dobrego wujaszka”, który w trosce o mieszkańców dokłada starań, by ceny nie wzrosły. Wprawdzie dane o faktycznych kosztach są dostępne w sprawozdaniu budżetowym, ale naprawdę nie oczekujmy od radnych, że będą cokolwiek analizować. Większość z nich cieszy się, że dostaje diety a wójt się ich nie czepia... ?
Oczywiście, pisanie o tym, że gminy pokroju Nowego Żmigrodu swoje funkcjonowanie zawdzięczają wszelkiego rodzaju subwencjom i dotacjom przekazywanym im z budżetu państwa jest takim truizmem, że aż szkoda czasu i klawiatury, by nad tym się rozwodzić. Przejdźmy zatem do tego, co jest sercu bliskie każdemu wyborcy, czyli wydatków. Pominiemy wydatki na pomoc społeczną czy utrzymanie szkół, bo to i tak są rzeczy na które ani rządzący naszą gminą ani my wpływu nie mamy. My, bo nikt nas nie słucha, a rządzący, bo w czasie przedwyborczym, itd. Cóż, lokalni piłkarze nie dostaną więcej pieniędzy, bo zarówno na 2022, jak i na 2023 rok, kwota dotacji na kuby piłkarskie pozostaje na tym samym poziomie, czyli 130 tys. zł. Ale są też dobre informacje: w Nienaszowie zostanie wybudowana trybuna piłkarska. Patrząc na skutki tego, co działo się w słynnym meczu Tempa z Czarnymi Jasło być może wskazane byłoby oddzielenie niektórych kibuców Tempa od piłkarzy drużyn przyjezdnych jakimś przewodem pod napięciem? W końcu, w wielu miejscach w naszej Gminie są ustawione elektryczne pastuchy i bydło nie idzie w szkodę i nie niszczy wysiłku wielu ludzi...
Jako, że to rok przedwyborczy, to w ramach zadań z Funduszu Sołeckiego (poprawcie sobie datę z 2022 na 2023!) będzie wiele ciekawych rzeczy działo się też w poszczególnych sołectwach. Wśród tych najciekawszych naszą uwagę zwraca projekt adaptacji piętra Domu Ludowego na cele użutkowania (tak pisze!) przez młodzież oraz modernizacja placu zabaw w Brzezowej; oznakowanie dróg gminnych w Gorzycach; wybudowanie 2 lamp ulicznych (wypada mieć nadzieję, że w końcu włodarze naszej Gminy pójdą po rozum do głowy – wiem, droga daleka – i zaczną montować lampy solarne tak jak to się dzieje w gminie Krempna) w Skalniku; zakup agregatu prądotwórczego w Tokach, co ma zapewne związek z rosnącą ceną energii elektrycznej i chęcią znalezienia alternatywnego źródła zasilania a w Siedliskach będą trwały dalsze prace modernizacyjne (kto wie, może w końcu doczekamy się wybudowania „placu manewrowego”?) a OSP Nienaszów dostanie nowy samochód strażacki. W pozostałych miejscowościach to takie banały w rodzaju remontów dróg, remontów Domów Ludowych czy wykonanie w nich klimatyzacji.
Oczywiście, zgodnie z gminną tradycją, dotację dostanie GPGK, by korzystający z wodociągu czy kanalizacji płacili mniej: 140 tys. dla korzystających z wodociągu i 320 tys. dla korzystających z kanalizacji. Oczywiście, w projekcie budżetu nie ma słowa o jakimś programie dopłat dla budujących we własnym zakresie studnie głębinowe, co jest realizowane w niektórych gminach ościennych. Wiecie rozumiecie... W gminie Nowy Żmigród od kilkunastu lat wygląda to tak: jest susza, trwa parę miesięcy, mieszkańcy psioczą na brak wody, władze śledzą problem, a gdy za chwile poziom wkurzenia elektoratu może przekroczyć masę krytyczną, pojawia się jakiś tekst w rodzaju „musimy się temu przyjrzeć”, potem spada deszcz i ... problem rozwiązany do następnego roku! Ten schemat powtarza się od 2006 roku i będzie się powtarzał dalej. Z prostych przyczyn: jest skuteczny!
Zabawną rzeczą jest analiza liczby mieszkańców gminy Nowy Żmigród. W przypadku, gdy składa się zapytanie ofertowe na wywóz odpadów mieszkańców jest 6686, a gdy określa się liczbę mieszkańców w celu ustalenia składek do PGZK Jasiel to tych mieszkańców jest 8882! Taki paradoks. A serio mówiąc: to zapewne tylu mieszkańców unika płacenia za odpady... Swoją drogą składka na utrzymanie tej nikomu do niczego niepotrzebnej instytucji jaką jest PGZK (pomijając stworzenie miejsca pracy dla jednego z radnych powiatowych w charakterze dyrektora biura i skarbnika) wynosi 30 376 zł. Do tego należałoby jeszcze dodać składki płacone na rzecz ZDGW w Jaśle – 2 064 zł. Też nie mające najmniejszego sensu.
W porównaniu z ubiegłym rokiem w sposób znaczący rosną opłaty za energie elektryczną na oświetlenie uliczne, które zresztą jest wyłączane o 21-ej, co stanowi niewątpliwe ogromne ułatwienie dla osób wracających z pracy autobusem po II zmianie. Widocznie jednak radni i władze naszej Gminy tak późno z pracy nie wracają, więc tego problemu nie widzą. Zresztą w ciemności trudno coś widzieć. Gdyby władze naszej Gminy kierowały się zwykłą logiką, to analizując koszty oświetlenia i problemy z tym związane (od kogo zależy pora włączenia oświetlenia ulicznego?), już od paru lat montowano by oświetlenie solarne, tak jak to się robi w innych gminach. Zagadką pozostanie: dlaczego tego się nie robi, tylko w ramach oszczędności utrudnia ludziom życie. Z pewnością, ci mieszkańcy, którzy wysiadając z autobusu po 22-ej i wyciągając latarki, by jakoś wrócić do domu są zachwyceni całkiem ładną instalacją na żmigrodzkim rynku. Bo to takie logiczne: jeden ma świecić oczami a drugi ma się zachwycać, czymś, co ma tylko znaczenie estetyczne. Estetyka jest, oczywiście, ważna, ale zwyczajne, bo podstawowe, bezpieczeństwo wydaje się być ważniejsze. Ale cóż... zawsze tak było: wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze...
Pomijamy temat oświaty, bo – po reorganizacji szkół w Desznicy i Makowiskach, co uratowało gminne finanse – teraz dopłacanie ze środków Gminy, czyli przekładanie pieniędzy z subwencji ogólnej do subwencji oświatowej nie ma żadnego znaczenia. Nawet, gdyby liczba uczniów w placówce wynosiła 3 (słownie: trzy)... Swoją drogą, liczba dzieci w gminnych podstawówkach spadła dokładnie o 30 uczniów.
Jak zaznaczono na wstępie: nie należy przywiązywać zbyt wysokiej wagi do projektu budżetu Gminy, bo w trakcie roku będzie on jeszcze kilkanaście razy zmieniany. Szukaliśmy jednak w tym projekcie czegoś, co odróżniałoby gminę w której mieszkamy od innych gmin; szukaliśmy czegoś, co byłoby zachętą do tego, że potencjalni mieszkańcy chcieliby się tu osiedlać. Szkoda, że nic takiego nie udało się znaleźć...