Do myśli, że od 1 lipca wzrosną ceny za energię elektryczną wszyscy już zdążyli się przyzwyczaić, a jedyną niewiadomą pozostaje to, czy podwyżka będzie wynosić 30 zł, jak kiedyś zapowiadała minister klimatu – nie wiadomo dlaczego – nazywana Siemens-Kloska czy o 30% jak mówią analitycy i jak wskazują prognozy publikowane w mediach społecznościowych przez tych, którzy z nowymi stawkami już się zdążyli zapoznać. Niby liczba pozostaje taka sama, ale różnica może być spora. Ostatnio jednak coraz głośniej mówi się o podwyżce opłat za wodę i ścieki.
Od 2018 roku taryfy za wodę i ścieki były zatwierdzane przez Wody Polskie, co w założeniach miało chronić odbiorców przed nadmiernymi i nieuzasadnionymi podwyżkami. Taryfy były ustalane na 3 lata i w tym czasie nie można było ich zmienić. Było to dobre rozwiązanie dla konsumentów, ale niekoniecznie dobre dla przedsiębiorstw zajmujących się ta sferą działalności usługowej. Proponowana przez rząd zmiana ma przywrócić kompetencje do ustalania cen wody i ścieków dla Rady Gminy, a Wody Polskie będą mogły ingerować w taryfy tylko w tym przypadku, gdy te stawki będą rażąco odbiegać od średniej w danym regionie. Jest to słowo wytrych, bo zupełnie inaczej kształtują się ceny w tych gminach, gdzie zarówno sieć wodociągowa jak i kanalizacyjna jest rozbudowana, a inaczej tam, gdzie ilość gospodarstw domowych korzystających z tych dobrodziejstw cywilizacji jest niewielka. Prosta w teorii zasada: im więcej osób podłączonych do sieci, tym koszty jednostkowe niższe. Analizy mówią, że opłacalność sieci kanalizacyjnej następuje wtedy, gdy na 1 km sieci przypada minimum 120 mieszkańców. Oczywiście, gminy zawsze mogą dopłacać odbiorcom wody i ścieków do ceny ustalonej przez Gminne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ale w dłuższej perspektywie grozi to tym, że taka dopłata znacząco obciąży budżet gminy a przez to zabraknie środków na inne gminne inwestycje. Z drugiej strony wyglądać to będzie cokolwiek śmiesznie, gdy władze gminy wpierw zatwierdzą taryfy ustalone przez GPGK a potem dopłacą, by ceny dla odbiorców pozostały na jakimś w miarę akceptowalnym poziomie. Wybiegając nieco w przyszłość, wątpić należy, by Rada Gminy w Nowym Żmigrodzie nie zaakceptowała taryf ustalonych przez GPGK, obojętnie w jakiej wysokości one będą. Najwyżej padnie kultowy tekst „z ciężkim sercem głosuję za”... 😊
Pokusiliśmy się o sporządzenie zestawienia jak wyglądają aktualne ceny dostarczanej wody i odbieranych ścieków w gminach wiejskich w powiecie jasielskim, po to, by nasi Czytelnicy sami mogli sobie wyrobić opinię, czy w gminie Nowy Żmigród jest drogo czy tanio. Oczywiście, są to ceny za metr sześcienny, więc przy założeniu, że przeciętny obywatel zużywa jakieś 4 m³ wody miesięcznie łatwo sobie policzyć, ile ktoś płaci. Wzięliśmy pod uwagę wyłącznie gospodarstwa domowe, a w przypadku, gdy gmina dopłaca korzystającym z wodociągu czy kanalizacji, należy odjąć dopłatę od stawki.
Brzyska:
- 13,28 zł netto + 8 zł miesięcznie opłata abonamentowa za ścieki. Gmina nie posiada wodociągu.
Dębowiec:
- 9,52 zł netto + 6,02 zł miesięcznie opłata abonamentowa za wodę;
- 15,41 zł netto + 3,19 zł miesięcznie opłata abonamentowa za ścieki.
Uwaga: gmina dopłaca 4,04 zł do wody i 5,25 zł do ścieków.
Jasło:
- 15,55 zł netto za wodę i 13,13 zł netto za ścieki.
Krempna:
- 7 zł netto + 3 zł abonament miesięczny za wodę;
- 16,4 zł netto + 2 zł abonament miesięczny za ścieki.
Nowy Żmigród:
- 12,3 zł netto + 4,7 zł abonament miesięczny za wodę;
- 11,18 zł netto + 6,67 zł abonament miesięczny za ścieki.
Uwaga: gmina dopłaca 5,5 zł do wody i 4 zł do ścieków.
Osiek Jasielski:
- 9,79 zł netto + 3,83 zł abonament miesięczny w Załężu;
- 5,65 zł netto + 3,83 zł abonament miesięczny w Mrukowej;
- 21,2 zł netto + 3,34 zł abonament miesięczny za ścieki.
Uwaga: gmina dopłaca 4,75 zł do wody i 9,97 zł do ścieków.
Tarnowiec:
- 6,86 zł netto + 5,15 zł abonament miesięczny za wodę;
- 14,36 zł netto + 7,06 zł abonament miesięczny za ścieki.
Skołyszyn:
- 6,69 zł netto + 4.5 zł abonament miesięczny za wodę;
- 15,54 zł + 4,5 zł abonament miesięczny za ścieki.
Jak wynika z zestawienia, ceny są dość różne, ale wynika to z tego, że taryfy były ustalane w różnych okresach. Jak zresztą widać, w niektórych przypadkach nie ma opłat abonamentowych, bo to rozwiązanie wprowadzono po to, by jakoś ukryć podwyżki. Przeciwko podwyżce cen ludzie by mogli protestować, ale przecież nie będą protestować przeciwko opłacie abonamentowej. Bo sztuka polega na tym, by podwyżkę nazwać ładnie... 😊