Sport

Oglądanie meczy reprezentacji narodowej czy drużyn klubowych grających w eliminacjach Ligi Mistrzów świadczy o masochizmie, więc ludzie, którzy piłką nożną się interesują wybierają lokalne rozgrywki. Poziom niewiele niższy ale przynajmniej nikt nie tłumaczy fatalnej gry zawiłościami taktycznymi. Ot, po prostu chłopaki wygrały mecz, bo były lepsze, albo przegrały, bo sędzia ich skrzywdził. Aktualnie w naszej Gminie mamy 4 kluby piłkarskie: Tempo Nienaszów („okręgówka”), Gaudium Łężyny (klasa A), Nowy Dwór Makowiska (klasa B) i UKS Tempo Nienaszów (młodzik). Mówiąc o pieniądzach przeznaczanych na sport, często słyszymy, że jest ich za mało. W tym roku, paradoksalnie, ze względu na ogłoszoną „pandemię” koronawirusa, kluby mają znacznie więcej pieniędzy, bo runda wiosenna została odwołana, ale nikt nie mówi, że pieniędzy jest za dużo. Postanowiliśmy porównać sytuację finansową naszych gminnych reprezentantów na tle ich rywali uwzględniając zarówno środki utrzymane z urzędów gmin, jak też środki pozyskane z rządowego programu „Klub”.

Analizując wielkość środków finansowych będących w dyspozycji poszczególnych klubów, należy pamiętać, że oprócz drużyny seniorów, kluby grające w „okręgówce” i A-klasie zobowiązane są do posiadania przynajmniej po jednej drużynie młodzieżowej. Kluby w dość zróżnicowany sposób podchodzą do tego obowiązku i często zdarza się tak, że drużyna młodzieżowa jest tzw. złem koniecznym i gra w najniższej możliwej lidze juniorów, bo wtedy jej utrzymanie jest tańsze. Nasze zestawienie obejmuje tylko i wyłącznie środki finansowe, które kluby piłkarskie otrzymały od samorządów czy z rządowego programu „Klub”, który przeznaczony jest na dofinansowanie drużyn młodzieżowych. Swoją drogą, ten program jest bardzo wygodną formą dla pozyskiwania środków na wynagrodzenia dla trenerów, dzięki czemu później można w rozliczeniu dotacji dla urzędu gminy „bajerować”, że w naszym klubie trener pracuje całkowicie za darmo. Nie mamy, niestety, możliwości by przedstawić prawdziwych budżetów niektórych klubów dla których środki publiczne stanowią zapewne tylko jego część i to pewnie nie najwyższą... Każdy, kto choć trochę interesuje się piłką nożną zdaje sobie też sprawę z tego, że powszechnością staje się płacenie za grę nie tylko w „okręgówce” ale nawet w A-klasie. Stawki są bardzo zróżnicowane i zależą od zamożności sponsora bądź operatywności działaczy. Możemy sobie wmawiać, że piłkarz z ligową przeszłością wybiera klub grający w „okręgówce” tylko ze względu na kibiców lub klubową tradycję ale jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc z wiary w bajki już wyrośliśmy. Oczywiście, nikt nie ma prawa oceniać motywacji ludzi, którzy wydają własne (albo – częściej - firmowe) pieniądze bez jakiejkolwiek nadziei, że zainwestowane środki kiedykolwiek się zwrócą. Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja, gdy działacze muszą „mieć mistrzowsko ponaciągane faktury” (cytując klasyka), by zapewnić pieniądze na stypendia, premie czy nawet na zwyczajny zwrot kosztów dojazdu (bo piłkarzowi, który np. studiuje i mieszka w Krakowie czy Rzeszowie wypadałoby jednak zwrócić pieniądze za to, że przyjeżdża na mecz) dla zawodników. Kto wie, czy zamiast kultywować fikcję (my wiemy, wy się domyślacie) nie lepszym rozwiązaniem byłaby możliwość oficjalnego płacenia piłkarzom ze środków przeznaczonych na działalność klubu?

Czołówkę ligi stanowią tzw. kluby dobrze zorganizowane, czyli posiadające sponsora strategicznego (np. hotel Arłamów) oraz Tempo Nienaszów, którego jak mawiają ludzie wyjątkowo złośliwi, sponsorem jest lokalna służba zdrowia. Nieżyczliwi temu klubowi mówią, że to i tak spory postęp, bo były w historii Tempa czasy, gdy nieoficjalnym sponsorem był DPS na Foluszu, gdy w zamian za grę piłkarz dostawał tam pracę. Ale to są tylko plotki słyszane na stadionowych trybunach w których na pewno nie ma nawet źdźbła prawdy… :)

Jak widać z zestawienia ilość posiadanych pieniędzy przekazanych przez poszczególne samorządy nie ma, póki co, związku z poziomem sportowym, a wręcz można powiedzieć, że drużyny mające dość ubogi budżet nadają ton rozgrywkom.

Jak łatwo zauważyć niektóre z drużyn grających w najniższej lidze rozgrywkowej na Podkarpaciu dysponują budżetem wyższym niż drużyny grające w „okręgówce”, co jest jakimś nieporozumieniem, ale kto zabroni jakiejś gminie dawania pieniędzy na piłkę w B-klasowym wydaniu, skoro to najwyższy, możliwy do osiągnięcia poziom sportowy? 

 * - uwzględniliśmy tylko te kluby, które biorą udział w rozgrywkach jako oddzielny byt prawny; jako ciekawostkę mozemy podać, że w tym roku zawodnicy UKS Tempo Nienaszów rozegrają 6 oficjalnych meczy

 Biorąc pod uwagę, że runda wiosenna została anulowana to kluby piłkarskie teoretycznie mogą mieć problem z rozliczeniem dotacji, którą dostały na cały rok swej działalności. Oczywiście nikt raczej nie wierzy w to, że kluby będą zwracać otrzymane pieniądze, bo działacze piłkarscy są w stanie przedstawić takie rozliczenia, gdzie pieniądze zostaną wydane do ostatniej złotówki. Pozwalamy sobie zatem sądzić, że rozliczenia dotacji będą prawdziwym przejawem radosnej twórczości. Z drugiej zaś strony gminy raczej dość wyrozumiale patrzą na rozliczenia udzielonych dotacji na sport, bo kibic to także wyborca, więc lepiej go nie drażnić rzucając pod nogi kłody jego ulubionej drużynie.

 I jeszcze jedno… Warto wiedzieć, że na 2020 rok gmina Nowy Żmigród przeznaczyła na zadania związane z rozwojem sportu 130 tys. zł, co oznacza, że w tej puli pozostało 19,5 tys. zł z powodu wycofania się z rozgrywek Wisłoki Nowy Żmigród… :)

 {jcomments on}