Warstwa białego puchu wygląda pięknie, ale może sprawić wiele trudności komunikacyjnych. Zalegająca na chodniku warstwa śniegu utrudnia bowiem przejście przechodniom. Zmiany temperatur spowodują, że pod powierzchnią naprzemiennie rozmarzającego i zamarzającego śniegu pojawi się lód, który będzie stanowił zagrożenie dla idących chodnikiem osób. Aby uniknąć brodzenia w lodowatej brei, przemoczenia butów czy nawet poślizgnięcia i złamania nogi, konieczne jest regularne odśnieżanie i usuwanie zlodowaciałej warstwy. Kto powinien się tym zajmować?
Za chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości. Jeżeli zatem chodnik przylega bezpośrednio do ogrodzenia domu, obowiązek odśnieżania spoczywa na właścicielu nieruchomości. Jeżeli między chodnikiem a granicą działki jest pas zieleni, odśnieżyć powinna już gmina lub zarządca drogi. Jak zatem można zauważyć, właściciel domu jednorodzinnego musi zgodnie z prawem odśnieżać chodnik bezpośrednio przylegający do jego posesji. Konieczne jest także usuwanie śniegu spod bramy wjazdowej, z połaci dachu domu, garażu, z dachu budynku gospodarczego czy altany znajdującej się na jego działce, a także strącanie zwisających sopli lodu. Stosowne przepisy, czyli art. 5 ust. 6 i 7 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakładają na gminy obowiązek nadzoru nad wykonywaniem tego obowiązku przez właścicieli nieruchomości. Co istotne gmina dysponuje przy tym także odpowiednimi środkami przymusu pozwalającymi na jego wyegzekwowanie a maksymalna kara może wynieść nawet 500 zł. Oczywiście, nikt zapewne nie wyobraża sobie sytuacji, by gmina sama na siebie nałożyła mandat za nieodśnieżenie chodnika, którego odśnieżenie leży w jej gestii ale za to można sobie wyobrazić sytuację, gdy gmina nakłada karę na właściciela nieruchomości. George Orwell w fantastycznej powieści „Rok 1984” pisał już bardzo dawno temu, że właściwie to wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze… Zresztą nakładając kary na właścicieli nieruchomości, gmina działa w dobrze pojętym interesie własnym, bo 24 listopada 2017 roku, Sąd Najwyższy uznał, że gmina ponosi odpowiedzialność za szkodę wynikającą z nieuprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości w razie nienależytego sprawowania nadzoru nad wykonaniem przez właściciela obowiązku wynikającego z art. 5 ust. 1 pkt. 4 ustawy.
W przypadku gminy Nowy Żmigród, obowiązki właściciela nieruchomości precyzuje – wydany na podstawie ustawy z 13 września 1996 roku - Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Nowy Żmigród, przyjęty przez Radę Gminy 22 czerwca 2016 roku. Najistotniejsze z punktu widzenia właściciela nieruchomości zapisy tego dokumentu brzmią: § 4. 1: Właściciele nieruchomości położonych wzdłuż chodników przyległych do dróg publicznych zobowiązani są do niezwłocznego uprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z tych chodników, w sposób mechaniczny lub ręczny. Oczywiście, taki zapis Regulaminu jest niezgodny z prawem! Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 9 października 2013 roku (sygn. akt. IV SA/Po 741/13) stwierdził, że: Rada Gminy nie może zobowiązać właścicieli nieruchomości do uprzątania błota, śniegu i lodu z chodników niezwłocznie, gdyż stanowiłoby to przekroczenie zakresu jej uprawnień. Problem wynika z tzw. hierarchii źródeł prawa, które zgodnie z art. 87 Konstytucji są następujące: Konstytucja; ustawy; ratyfikowane umowy międzynarodowe; rozporządzenia; akty prawa miejscowego (np. Regulamin utrzymania czystości i porządku). Jako, że ustawa 13 września 1996 roku w art. 5.4 nie zawiera słowa „niezwłocznie”, to tak samo tego słowa w Regulaminie nie może użyć Rada Gminy, bo użycie go stanowiłoby przekroczenie jej uprawnień. Zwłaszcza, że owo magiczne i niezmiernie często używane słowo jakoś do tej pory w prawie nie zostało jednoznacznie zdefiniowane a według prawników może to oznaczać zarówno kilkadziesiąt minut, jak i kilkanaście dni. W powszechnym rozumieniu to słowo oznacza: natychmiast czy bez zbędnej zwłoki. Proszę sobie zatem wyobrazić sytuację przeciętnego Kowalskiego, który aby mógł się zachować zgodnie z prawem (bo a nuż prawnik, który będzie dokonywał oceny uzna, że „niezwłocznie” znaczy kilkadziesiąt minut?) i w pełni uczynić zadość wymaganiom przepisów Regulaminu, musiałby wraz z nadejściem zimy zapomnieć o własnym utrzymaniu i pracy, usiąść przy oknie, przygotować urządzenia do odśnieżania, by móc niezwłocznie (tak mówi Regulamin!) usunąć błoto i śnieg. Bo jak nie to kara… Pozwalam sobie zatem sugerować, by Rada Gminy na jednym z najbliższych posiedzeń zmieniła § 4.1 Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Nowy Żmigród poprzez wykreślenie słowa „niezwłocznie”, bo szkoda tworzyć prawo, które jest niezgodne z prawem …
§ 4.2 Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Nowy Żmigród, mówi, że: Uprzątnięcie błota, śniegu, lodu oraz innych zanieczyszczeń wzdłuż chodników przyległych do dróg publicznych polega na złożeniu ich w miejscu umożliwiającym ich zebranie, nie powodującym zakłóceń w ruchu pieszych lub pojazdów. Jak wynika z tego zapisu, właściciel nieruchomości powinien usunięty śnieg pozostawić na krawędzi chodnika, bo prawo zabrania wyrzucania go na jezdnię. Po kilku dniach odśnieżania – w przypadku intensywnych odpadów śniegu - z chodnika pozostanie wąska ścieżka do czego się też przyczynią pługi odśnieżające drogi, bo tak się jakoś składa, że te maszyny nie pchają śniegu przed siebie, tylko zgarniają wszystko na boki. Czyli na chodnik do Kowalskiego. Teoretycznie, śnieg złożony dzięki wysiłkowi Kowalskiego na krawędzi chodnika powinien zostać usunięty przez zarządcę drogi. Jeżeli jest to droga gminna to powinna to zrobić gmina. Problem polega wszak na tym, że na obecny sezon zimowy Gmina Nowy Żmigród nie zakontraktowała usługi polegającej na wywozie śniegu z chodników! Wymogi zawarte w zapytaniu ofertowym z 16 października 2017 roku takiego działania nie przewidują. Oznacza to, że śnieg na krawędziach chodników będzie leżał tak długo aż stopnieje. W przypadku jakiegoś nieszczęścia, winien będzie, oczywiście, Kowalski, bo ma tak ten śnieg usunięty z chodnika złożyć, by „nie powodował on zakłóceń w ruchu pieszych”, czyli najlepiej byłoby, gdyby Kowalski załadował śnieg na taczki i wywiózł gdzieś hen daleko. Na swój koszt. W końcu ma przecież swój chodnik. Ten chodnik jest traktowany jak jego prywatna własność, gdy trzeba go odśnieżać. Ale gdyby Kowalski postanowił napić się piwa na tym chodniku, to zapłaci mandat za picie alkoholu w miejscu publicznym! Tak działa prawo w Polsce!
Oczywiście, obowiązujące przepisy, a konkretnie art. 6a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przewiduje możliwość przejęcia przez gminy niektórych ciążących na właścicielach, użytkownikach wieczystych, zarządcach, itd. obowiązków, w tym obowiązku uprzątania chodnika i jednoczesnym obciążeniu ich ryczałtową opłatą. Uchwała Rady Gminy powinna jednak zostać zaakceptowana przez mieszkańców w przeprowadzonym uprzednio referendum gminnym, które może być przeprowadzone z inicjatywy Rady lub na wniosek co najmniej 1/10 mieszkańców uprawnionych do głosowania i przy udziale co najmniej 30% uprawnionych.
W ubiegłym roku grupa posłów PiS-u skierowała do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa pismo ws. nowelizacji ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach proponując, aby obowiązek utrzymania chodników przenieść na zarządców dróg. Samorządowcy – jak wynika z doniesień medialnych – chętnie by to wzięli na swoje barki. Pod warunkiem, że państwo im przekaże na to stosowne środki finansowe. A państwo z tym się jakoś nie spieszy. Po co wszak wydawać pieniądze na to, co musi zrobić obywatel pod groźbą sankcji karnej?