Jak zapewne wszyscy wiedzą, koniec roku to dla radnych okres wzmożonego wysiłku, bo chcąc czy nie chcąc, ale muszą zająć się budżetem Gminy na przyszły rok. Z tym wysiłkiem to oczywiście lekko przesadziłem, bo budżet od projektu budżetu nie różni się niczym, ale jednak wypada jakieś spotkanie odbyć, by później można było na sesji z napuszoną miną świadczącą o ważności ogłosić wszem i wobec: pochyliliśmy się z troską nad projektem...
Jedną z ważniejszych pozycji w budżecie Gminy stanowią wydatki na finansowanie gminnej oświaty. Niektórzy zapewne jeszcze pamiętają wszystkie wydarzenia, które towarzyszyły reorganizacji w 2020 roku szkół w Makowiskach i Desznicy, więc wypada wrócić do historii...
W 2020 roku Rada Gminy na wniosek Wójta podjęła uchwały ws. reorganizacji szkół podstawowych w Makowiskach i Desznicy wprowadzając tam naukę wyłącznie w klasach 1-3. Oczywiście, uzasadnienie było proste: mało dzieci i wysokie koszty utrzymania. W tamtym roku w Makowiskach uczyło się 34 uczniów a w Desznicy 22. W przypadku tej drugiej szkoły praktycznie nie było protestów; protestowali jednak rodzice dzieci, które chodziły do Makowisk zwracając uwagę m.in. na koszt dojazdów, które Gmina będzie musiała ponosić. Argumenty, zarówno władz Gminy, jak i radnych – gdy któryś miał odwagę zabrać głos – były proste: mało dzieci. O kosztach dowozu dzieci nie chciano słuchać, bo skoro raz gminne władze podjęły decyzję, to została ona podjęta. Szkoły zreorganizowano, władze odniosły sukces. Przyjrzyjmy się zatem – po paru latach – na efekty tych działań.
W 2020 roku, w szkołach gminnych funkcjonowało 119,92 etatu nauczycielskiego oraz 41 etatów obsługi. W projekcie budżetu na 2024 rok, po reorganizacji szkół, mamy 115,22 etatów nauczycielskich oraz 49,5 etatu obsługi. 4,7 etatu nauczycielskiego mniej i 8,5 etatu obsługi więcej. Warto wiedzieć, że mimo, iż subwencja w 2024 roku będzie wyższa w porównaniu do 2020 roku o prawie 3,7 mln złotych a dochody własne oświaty wzrosły w tym czasie o blisko 250 tys. to i tak gmina będzie musiała wydać ponad 150 tys. zł środków własnych więcej niż w 2020 roku. Przypomnę: po reorganizacji szkoły w Makowiskach, która w opinii wielu tych, którzy wówczas popierali decyzję władz Gminy, odpowiadała za wszelkie problemy budżetowe...?
W 2020 roku koszt dowozu dzieci do szkół wynosił 182 005 zł, a na 2024 rok będzie wynosił 520 306 zł. Jakby tego nie liczyć, jakby na to nie popatrzeć to blisko 340 tys. zł więcej. Nie tłumaczy tego inflacja, ale konieczność wożenia do szkół dzieci z miejscowości, które chodziły m.in. do szkoły w Makowiskach.
Szkołę w Makowiskach zreorganizowano, bo liczba dzieci wynosiła 34. Teraz w Łysej Górze w klasach 1-3 liczba dzieci jest mniejsza niż w Makowiskach, bo wynosi 12 (w Makowiskach zaś 16), ale jakoś nie słychać, by radni „z ogromnym bólem” zamierzali dokonać reorganizacji tej szkoły. Nie słychać też, by urzędujący Wójt wygłaszał mowy o tym, jak to dzieci muszą z sobą rywalizować, co było koronnym argumentem na rzecz reorganizacji szkoły w Makowiskach. Czyżby teraz to nie obowiązywało? Albo rywalizacja w 5-osobowej klasie w Makowiskach była niczym w porównaniu z rywalizacją w 2-osobowej klasie w Łysej Górze? A może teraz obowiązuje zasada, że parę miesięcy przed wyborami szkół się nie reorganizuje, bo wszyscy by to pamiętali? Teraz troska o finanse Gminy, której niektórzy mieli pełne usta, nie obowiązuje? ?