W teorii „Raport o stanie gminy” powinien być najważniejszym dokumentem, który co roku władze gminy przedstawiają swoim mieszkańcom. Oczywiście, najważniejszym kryterium są wybory, ale z nimi mamy do czynienia raz na 5 lat, więc zanim do nich dojdzie, powinno się prezentować rzeczywisty obraz na podstawie którego świadomemu swych praw obywatelowi – po spełnieniu określonych warunków – chciałoby pójść się na sesję i zadać pytanie. Tak mówi teoria, ale lepszym przecież – dla władz gminnych – rozwiązaniem jest napisanie 114-stronicowego dokumentu, który subtelnie pomija wszystkie rzeczy istotne, a skupia się na tym, co jest znane.
Przedstawiony na stronie Biuletynu Informacji Publicznej w połowie maja „Raport o stanie gminy Nowy Żmigród za 2022 rok” jest dokumentem, który został napisany zgodnie z tzw. zasadą bikini, gdzie odsłania się to co powszechnie znane, a zasłania, to co istotne. Oczywiście, o tym, że taki dokument w ogóle został opublikowany nie poinformował portal internetowy Urzędu Gminy, gminny profil facebookowy czy – jak to niektórzy mówią – wiodący portal internetowy. Jak zawsze, o sprawach ważnych informuje tylko Obserwator Żmigrodzki… ?
Cóż można powiedzieć zatem o tym, co działo się w gminie Nowy Żmigród w 2022 roku w oczach jej władców? Jest nas mniej o 15 osób, bo w 2021 r. gminę zamieszkiwało 9026 osób, a w ubiegłym roku 9011. Notujemy ujemny przyrost naturalny – 65 urodzeń i 81 zgonów. Zdecydowanie spadła liczba zawieranych małżeństw – 56 w 2021 r. i 32 w ubiegłym.
Przez cały ubiegły rok w 19 sołectwach, bo tyle ich jest, odbyło się aż 11 zebrań mieszkańców, którzy decydowali np. o podziale Funduszu Sołeckiego. Jak z tego zestawienia widać, demokracja rozwija się w tempie iście zastraszającym. Innymi słowy mówiąc: sołtysom nie chce się organizować zebrań, radnym pełnić dyżurów, więc właściwie po co jedni i drudzy są potrzebni? Pomijając kwestie publiczności na sesjach Rady Gminy, gdzie wszystkie decyzje zapadają jednogłośnie bez żadnych pytań i dyskusji.
Czy zatem to wszystko jest naprawdę powodem do tego, by zebrać wśród znajomych kilkadziesiąt podpisów, iść na sesję Rady Gminy i zadać pytanie? I o co pytać? O to, jakiej firmy w Domu Ludowym w Nienaszowie zostały zamontowane dwa kompakty wc? Czy o coś równie ważnego? Nie dowiemy się przecież z tego dokumentu zwanego „Raportem o stanie gminy” tego, ile wynosi zadłużenie Gminy albo ile GOK wydaje na „Region Żmigrodzki”? Właściwie mówiąc, nie dowiemy się niczego co chcielibyśmy wiedzieć a co przed nami nasza gminna władza starannie ukrywa. Nie dowiemy się niczego o działalności najbardziej tajemniczej gminnej jednostki jaką jest Gminne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, a dokładniej mówiąc: nie dowiemy się niczego o sytuacji finansowej tej jednostki. Przypadek?
Oczywiście, gdy się wczytać dokładnie to zawsze można znaleźć jakąś ciekawostkę… Można się dowiedzieć, że np. zakwaterowanie i wyżywienie 78 obywateli Ukrainy w 2022 roku kosztowało 235 260 zł. Jak sobie przypomnę, te wzruszające teksty, jak to ludzie samorzutnie i na własny koszt pomagali uchodźcom z Ukrainy to aż zdziwienie mnie bierze, komu wypłacono te prawie ćwierć miliona złotych? Oczywiście, tego się z „Raportu” nie dowiemy, bo zapomniano o tym napisać… Przez przeoczenie zapewne.
I tak można podawać dalsze przykłady, ale w sumie: po co? Przecież to i tak nic nie zmieni…
Obiektywnie mówiąc, największym problemem gminy Nowy Żmigród jest to, że nie ma w niej nie tylko opinii publicznej, ale jakiejkolwiek siły politycznej (kabaretowy PSL czy równie groteskowy Klub Radnych PiS pominę litościwym milczeniem), która mogłaby zaproponować jakąkolwiek alternatywę dla obecnie rządzących. W naszej gminie największa i najsilniejsza jest partia pracowników Urzędu Gminy i jednostek podporządkowanych, więc nie ma żadnej potrzeby starania się o to, by poinformować mieszkańców o faktycznej sytuacji finansowej czy społecznej Gminy. Skoro zatem nie ma takiej potrzeby, bo przecież nikt o nic nie zapyta (pracownicy z wiadomych przyczyn) a radni ze strachu, to po co się starać i dla kogo? Zatem, władze Gminy udają, że traktują ten dokument serio, a mieszkańcy mają to w … tzw. głębokim poważaniu. A na sesji na której - zanim jednogłośnie Rada Gminy udzieli Wójtowi absolutorium - padnie zapewnię kanoniczny tekst o tym, że mieszkańcy się niczym nie interesują i należy zwiększyć wysiłki, by się zaczęli interesować sprawami gminy. A po co się mają interesować? Mają jakiś wpływ na cokolwiek? Radni ich o coś pytają? Oczekują na ich opinię? Żyjemy w świecie fikcji, gdzie oczekujemy, że łaskawa władza wykosi np. przydrożne rowy, byśmy nie musieli to robić sami. Ale, oczywiście, zrobimy to sami, bo nawet nam nie przychodzi do głowy, by się domagać tego, co nam się – niczym psu kość – należy!